Giszowieccy sportowcy
Rozalia Kajzer-Piesiur (1909-1977) – pierwsza śląska olimpijka.
Rozalia Kajzerówna
(3.09.1909 – 10.07.1977)
Urodziła się w 1909 roku w Zaborzu – dzisiejszej dzielnicy Zabrza. Ze względu na działalność plebiscytową rodzina Kaiserów na początku lat dwudziestych przeprowadziła się na Giszowiec.
W tym czasie pływanie sportowe uprawiali tylko mężczyźni. Nawet najsilniejszy ówczesny katowicki klub pływacki Erster Kattowitzer Schwimmen Verein nie zgadzał się na przyjęcie kobiet. W Giszowcu było inaczej. Tu pływali wszyscy. Rozalia Kajzer właśnie w Giszowcu odkryła swoją pasję. Była świetna w popularnej żabce. Towarzystwo Pływackie „23” Giszowiec-Nikiszowiec przy kopalni Giesche nie mogło zmarnować takiego talentu i przyjęło Kajzerównę do siebie. We wrześniu 1923 roku Rozalia skończyła 14 lat. Zachował się jeden z pierwszych dyplomów młodej pływaczki. W 1924 roku Rosa Kaiser (nazwisko i imię pływaczki często było pisane w niemieckiej formie) otrzymała drugą nagrodę w pływaniu na 100 metrów stylem dowolnym pań. Czas – 2 minuty. Zawody rozegrano na tzw. Stauweierze (Dolina Trzech Stawów). Rok później zwyciężyła w mistrzostwach Polski, w wyścigu na 200 metrów stylem klasycznym.
W 1927 roku sześć razy stanęła na najwyższym podium. Rok później była trzykrotną mistrzynią kraju i zakwalifikowała się na IX Olimpiadę w Amsterdamie. Niestety odpadła w eliminacjach (na tej samej olimpiadzie Halina Konopacka zdobyła złoty medal w rzucie dyskiem). Potem jednak Kajzerówna biła kolejne rekordy Polski. W sumie podczas swojej kariery pływackiej (1924-1930) wywalczyła 12 tytułów mistrzyni Polski. W kraju przez kilka lat była nie do pobicia, 28-krotnie poprawiając rekordy Polski. Sąsiedzi pamiętają Rozalię telefonistkę z kopalni Giesche i jej męża Maksymiliana Piesiura (kierowcę dyrektora kopalni Giesche), gdy byli już starszą parą. Skromna, tęga pani w niczym nie przypominała dawnej gwiazdy sportu. Nie mówiła też nigdy o pływaniu. Wokół niej wszystko się zmieniło, zwłaszcza Giszowiec a jej ulubiony Staw Małgorzaty, gdzie w młodości zachwycała chłopaków skokami do wody dawno został zasypany.
Na podstawie artykułu Grażyny Kuźnik, Dziennik Zachodni, 19.09.2003 |