Giszowiec – nowa górnośląska wieś górnicza

„Nową wieś górniczą Giszowiec można całkiem słusznie określić jako wzorcową górnośląską kolonię robotniczą. Główny cel właścicieli kopalni – osiedlenie tam całych rodów dobrych pracowników został osiągnięty. Potwierdza to duży napływ kadr do nowej wioski, jak również fakt, że na każde nowe oddane mieszkanie zgłasza się natychmiast kilku chętnych starających się o nie. Łącznie wybudowanych zostało 600 mieszkań robotniczych, 5 domów noclegowych, kantyna, nadleśnictwo, budynek lekarza, 36 mieszkań urzędniczych i nauczycielskich, zespół domów towarowych, gospoda, 3 szkoły powszechne, remiza strażacka, fabryka lodu, zakład kąpielowy, pralnia, budynek kotłowni, kompostownia, budynek Urzędu, budynek celny, 8 pieców piekarniczych, 15 stacji transformatorowych, wieża ciśnień, budynek dyrektora kopalni.

Pod częścią budynków była sieć melioracyjna. Wywóz fekaliów odbywał się w porze nocnej w beczkach, w krótkich, ostro kontrolowanych odstępach czasu, w celu zapobieżenia występowaniu związanych z tym uciążliwości dla otoczenia.

Dzięki założeniu szkółki drzew owocowych wszyscy mieli łatwy dostęp do drzew i krzewów do swoich własnych ogródków. Wzdłuż ulic nie przewidziano sadzenia drzew. Każda rodzina posiada przydomowy ogród, który zgodnie z umową najmu jest zobowiązana uprawiać i dbać o niego.

Obory i inne pomieszczenia o podstawie od 8 do 15 m2 dobudowywano do domów robotniczych lub w niewielkiej od nich odległości. Otoczone zamkniętym podwórkiem, aby hodowane bydło, świnie, kozy miały wybieg na podwórze a nie do ogrodu.

Wszystkie ogrodzenia ulic, podwórek i ogrodów zostały wykonane jako jednolite na 1,30m wysokie, drewniane żerdziowe parkany. Górnik po powrocie ze swojej ciężkiej pracy pod ziemią mógł należycie wypoczywać, zażywając kąpieli słonecznych, przy zdrowych lekkich czynnościach na świeżym powietrzu w swoim ogródku. Ogródki miały mieć charakter wyłącznie rekreacyjny. Do uprawiania np. ziemniaków należało uzyskać specjalną zgodę.

Projekty domów powstały na zlecenie Dyrektora Generalnego Spółki Górniczej Spadkobiercy Georga von Giesche tajnego radcy górniczego Antona Uthemanna z Załęża. Wykonali je architekci Georg i Emil Zillmannowie z Charlottenburga koło Berlina po przestudiowaniu szeregu starych budynków znajdujących się na Górnym Śląsku.

Odstępstwo od wiernego naśladownictwa podyktowane było względami zachowania bezpieczeństwa przeciwpożarowego. To co szczególnie to osiedle wyróżnia i nadaje mu cechy charakterystyczne to jego dachy gontowe. Gonty impregnowane były przez Śląską Spółkę Impregnacyjną Drewna Kopalnianego w Panewnikach roztworami składającymi się z melantrytu jako soli głównej, fluorku sodowego, siarczanu tlenku glinowego i octanu amonowego. Ogień przenoszony wiatrem nie jest groźny dla zabezpieczonego w ten sposób dachu gontowego.

Należy zaznaczyć, że kominów na tym osiedlu jest kilkaset, a prawie wszystkie różnią się między sobą kształtem i wystrojem zewnętrznym. Nie ma dwóch identycznych domków. Wielka różnorodność elementów wystroju zewnętrznego; dachów, wejść domowych, altan, wykuszy, parkanów.

Energia elektryczna była dostarczana bezpłatnie. Na uwagę zwracają małe domki stacji transformatorowych oraz ogólnodostępne nietypowe domki piekarnie służące do wypieku chleba i ciasta.

Aby uchronić mieszkania przed szybkim zniszczeniem oraz uniknąć wielu uciążliwości związanych z praniem i suszeniem bielizny we własnym domu, przyjęto w osiedlu – jako ogólnie obowiązującą zasadę – zakaz wykonywania tych czynności w mieszkaniach. W tym celu zbudowano dla rodzin robotniczych osiedlową pralnię z 32 stanowiskami pralniczymi. Mokra bielizna była odwirowywana w suszarkach odśrodkowych i następnie poddana procesowi suszenia w szafach przez które przepływało suche gorące powietrze. W budynku tym również znajdowała się łaźnia.

W najwyższym miejscu osiedla wybudowano z czerwonej cegły ceramicznej wieżę ciśnień. Wieża ma kształt zwężającego się walca z dachem z czerwonej karpiówki uformowanym na kształt namiotu, którego szczyt uwieńczony jest latarnią. Rurociągi uliczne doprowadzają wodę do najodleglejszych miejsc osiedla. Każdy domek miał koło siebie hydrant. Kanalizacji wewnątrz nie było.

Osiedle posiadało również domy noclegowe dla około 300 górników. Każdy dom miał po pięć pomieszczeń, a w każdym ustawione było 12 łóżek. Domy noclegowe miały własną kantynę i jadłodajnię.

Na osiedlu zaplanowano również budynki dla sztygarów, sekretarzy dworskich, policji, nauczycieli, dyrektorów szkół. Specjalne budowle posiadali lekarz, nadleśniczy, nadsztygar i kierownik urzędu. Dom dyrektora kopalni, który położony jest trochę na uboczu, w odległości kilku minut drogi od nowej kolonii przy szosie prowadzącej do Murcek otacza piękny duży ogród.

Ze względu na odległe usytuowanie kolonii wybudowano sieć sklepów mieszczących się na parterze długich ponad stumetrowych zabudowań. Sprzedaż towarów odbywała się z minimalnym narzutem. Nie stosowano natomiast sprzedaży kredytowej.

Najokazalszą budowlą okazała się gospoda stwarzając mieszkańcom przyjemne miejsce wypoczynku i pomieszczenia do urządzania zabaw i różnych uroczystości. Wyposażenie i urządzenia sceny pozwalały na organizowanie występów profesjonalnych teatrów. Kilkakrotnie swój repertuar prezentował Górnośląski Teatr Ludowy.

Wybudowano trzy duże szkoły powszechne. Szkoły, sklepy, gospoda, domy noclegowe ogrzewane były z centralnej kotłowni posiadającej 4 kotły Cornwalla z Fabryki Fitznera z Siemianowic. Ciepło rozprowadzane było stalowymi rurami umieszczonymi w podziemnych kanałach.

Zasiedlanie nowej wsi Giszowiec rozpoczęło się 1 października 1908 roku. W połowie grudnia 1909 roku liczba mieszkańców wzrosła do 3314 osób.

Już w pierwszym roku budowy nowego osiedla ze względu na krewkość cudzoziemskich robotników budowlanych, wywołujących częste awantury i bójki, zaszła pilna potrzeba stworzenia własnego więzienia. Lokalne więzienie posiada trzy cele dla więźniów i wybudowane zostało jako oddzielny budynek z mieszkaniem nadzorcy więziennego.

W okresie letnim na budowie zatrudnionych było ponad 2 tysiące robotników.

Nowy kościół zaplanowano wybudować w Nikiszowcu gdzie przewidziano budowę mieszkań dla 5 tysięcy ludzi. Oba osiedla łączyła droga Małgorzaty, przy której znajdował się staw na terenie którego utworzono ośrodek sportów wodnych. Z szyn przenośnej kolei dowożącej wszelkie potrzebne materiały do budowy domków utworzono bezpłatną wąskotorową linię kolejową łączącą Giszowiec z Nikiszowcem nazwaną później Balkan Ekspresem.

Kierownictwo całości robót spoczywało w rękach pana Körbera wspomaganego przez panów Gruppe i Hande. Całość budowy zakończono w trzy i pół roku.

Niektóre ulice Giszowca nosiły nazwy swoich budowniczych – Körbera, Gruppego. Ulica Bessera upamiętnia dyrektora kopalni Giesche, który sprawował tę funkcję w okresie budowy osiedla. Ulica Förstera wzięła swoją nazwę od nazwiska inspektora górniczego tej kopalni. Ulica Gerlach od nazwiska rezydującego aktualnie starosty powiatu katowickiego. Ulica Jaekela nazwana na cześć królewskiego urzędnika rewiru górniczego szczególnie zasłużonemu w budowie Giszowca. Nie zabrakło również ulicy Zillmanna – architekta, który projektował budynki i stworzył z nich harmonijną całość.

Głównym powodem budowy osiedla była chęć pozyskania dobrych pracowników. Osada dzięki swoim walorom stała się wymarzonym miejscem osiedlania się a pracodawca uzyskał wielopokoleniową kadrę dobrych pracowników przywiązanych do miejsca zamieszkania i zatrudnienia.

Na uznanie zasługują obok niskich kosztów budowy, rodzinny charakter zabudowy i zachowane historyczne formy architektoniczne.”

A już tak niewiele brakowało aby to wszystko zniknęło bezpowrotnie z powierzchni ziemi...


okładka książki Reuffurtha

Na podstawie:
"Giszowiec – nowa górnośląska wieś górnicza
Spółki Górniczej Spadkobierców Georga von Giesche
Wg. Projektów Emila i Georga Zillmannów z Charlottenburga
"
Opisana przez Królewskiego wykładowcę Kgl. Baugewerkschul – Oberlehrer prof. Reuffurth
Wyd. I: Verlag von Gebrüder Böhm Katowice, 1910
Wyd. II: Kopalnia Staszic Katowice, 1994, tłumaczenie: Bronisław Machnik