Kolonia amerykańska
Wybudowana dla zarządu w okresie międzywojennym
Gdy w latach 20. Giszowiec znalazł się po polskiej stronie granicy, spółkę spadkobierców Gieschego zaczęły trapić problemy finansowe. W 1926 roku zdecydowano się na współpracę z amerykańskimi inwestorami z Anaconda Cooper Mining Co. oraz Averell Harriman. Pakiet większościowy (51%) akcji nowego holdingu, nazwanego Silesian-American Corporation (SACO), przypadł Amerykanom.
W 1926 roku doszło również do zmiany na stanowisku dyrektora generalnego spółki Giesche SA. Carla Bessera zastąpił Amerykanin George Sage Brooks. Wraz z nim stanowiska w spółce objęli również inni obywatele USA. Nowe obowiązki wymagały obecności na miejscu, zdecydowano się więc na czasową przeprowadzkę wraz z całymi rodzinami.
Specjalnie w tym celu, w latach 1927-1928 w okolicy wieży ciśnień wzniesiono kolonię, złożoną z sześciu piętrowych willi w stylu anglosaskim. Każdy z domów był inny, ale wszystkie stanowiły harmonijną, odrębną całość. Kolonia otoczona była parkanem, posiadała własne przyłącza energii elektrycznej i bieżącej wody, jak również system kanalizacyjny z odprowadzeniem do prostej oczyszczalni. W 1935 roku wybudowano ponadto parterową świetlicę dla dzieci. W okolicy powstało również nowoczesne pole golfowe.
Amerykanie pozostali na Giszowcu aż do wybuchu II Wojny Światowej. Wtedy to cały majątek Giesche SA powierzono zarządowi komisarycznemu pod kierownictwem dra Albrechta Junga, a kierownictwo spółki wymieniono na personel niemiecki. Po wojnie majątek spółki Giesche został znacjonalizowany, ale amerykańscy akcjonariusze upominali się o rekompensatę aż do 16 lipca 1960 r., kiedy to w wyniku układu zawartego pomiędzy rządami PRL i USA, w zamian za odstąpienie od roszczeń zgodzono się na wypłatę stronie amerykańskiej odszkodowania w wysokości 32 milionów dolarów.
Po zakończeniu II Wojny Światowej w kolonii osiedlili się polscy pracownicy kopalni „Wieczorek”. Ówczesna prasa z dumą podkreślała fakt, że w ekskluzywnych domach amerykańskich kapitalistów zamieszkują teraz polscy robotnicy. Pobliskie pole golfowe, jako niepasujące do nowej socjalistycznej rzeczywistości, zdecydowano się w czynie społecznym obsadzić lasem. Obecnie cała kolonia amerykańska, zamieszkana przez osoby prywatne, jest pod opieką konserwatora zabytków.
Literatura: