Giszowiec w oczach niemieckiego dziennikarza

Giszowiec – to cacko architektoniczne. Osiedle dla 5 tysięcy mieszkańców zbudowano w lesie, który zakupiło towarzystwo Giesche i Spadkobiercy za 30 milionów marek. Miliony ludzi byłyby szczęśliwe, gdyby mogły mieszkać w tych małych, ale zawsze tylko dla dwóch rodzin przewidzianych, domkach. Każda rodzina ma własne wejście do mieszkania, własny, dobrze wypielęgnowany ogródek, a w obrębie osiedla leżą rozdzielone obszernymi płaszczyznami, które umożliwiają wszędzie dostęp światła i powietrza, kompleks spożywczy, budynek administracji, lokale rozrywkowe, place gimnastyczne i zabaw. Wszystko zbudowano we wspaniałym lesie o mieszanym drzewostanie iglastym i liściastym. To osiedle robotnicze stało się celem wycieczek ludzi z dalszej okolicy, gdyż stanowi dowód na to, co można stworzyć, o ile się ma dostateczne środki do dyspozycji (...) Towarzystwo Georg von Giesches Erben istniejące już od 200 lat, zatrudnia około 21 tysięcy robotników i 500 urzędników, którym płaci rocznie 21 milionów marek zarobków i poborów. Wydobywa rocznie węgiel kamienny o wartości 36 milionów marek, produkuje cynk o wartości 14 milionów marek, do tego wyroby z ołowiu, nawozy, ałun, szamotę, cegły, a dobra gruntowe Towarzystwa obejmują 5280 hektarów...”


Tekst pochodzi z książki: Opis znajduje się w rozdziale XXI pt. „Jak zobaczyłem Górny Śląsk po latach”